*Piosenka*
Żeby nie było, że nie ostrzegałyśmy, fragmenty +18
*Perspektywa Mercedes*
Siedzieliśmy wokół palącego się ogniska, spoglądając na siebie niemo. Kilka godzin temu wróciliśmy z naszej wyprawy zbyt przerażeni tym, na co się natknęliśmy. Do teraz nie rozumiem, jak ktoś mógł być na tyle bezczelny, by dopuścić się takich czynów. Nie pojmuję tego, wręcz w głowie mi się nie mieści!
Obserwowałam znajdującego się naprzeciwko Justina. Był rozbity, myślami już dawno uciekł gdzieś daleko. I choć bardzo chciałam mu pomóc, wiedziałam, że moje głupie "będzie dobrze" niewiele tu zdziała. Podobnie Louis, wspierany przez Harry'ego. To musiało być dla nich straszne. Nie ukrywam, wszystkich nas to rozłożyło psychicznie, ale tam leżały bliskie im osoby. Danielle to przerosło, zażyła sporą ilość środków nasennych, które zabrała ze sobą Perrie i pogrążyła się w śnie. Naprawdę nie wiem, co bym zrobiła, gdyby coś się stało loczkowi lub Jusowi. Nie wytrzymałabym tego pragnąc umrzeć razem z nimi.
Wciąż nie wiem, który jest bliższy mojemu sercu. Do szatyna ciągnie mnie coś w rodzaju pożądania, pragnę jego dotyku, pocałunku, czułości, a nawet jego głosu, przy którym zawsze się rozpływam. Natomiast z Hazzą spędziłam kilka cudownych lat, dobre i złe chwile. I chociaż nieraz cierpiałam przez niego, to nie wyobrażam sobie kiedyś braku jego obecności. Mogę się z nim kłócić do końca życia, ale musi mi w nim towarzyszyć. Zawsze będe go kochać, nic na to nie poradzę.
- Śpi? - spytał Niall, Zayna i Pezz, którzy właśnie dołączyli do naszego kręgu
- Śpi - odpowiedzieli prawie, że równocześnie.
Para pilnowała uśpioną Dan, by nic złego jej się nie stało.
- Dobra, kto teraz? - Irlandczyk rozglądał się po twarzach przyjaciół, by wybrać kolejnych dwóch "ochroniarzy" Peazer. Ustaliśmy, że nikogo nie zostawimy samego, w razie gdyby to coś, lub ktoś nas zaatakował. Tym bardziej zważywszy na ilość leków spożytych przez dziewczynę, nie mogła ona zostać sama.
- Ja popilnuję - zgłosił się Justin.
- Pójdę z tobą - dodałam.
Miałam nadzieję, że uda mi się podtrzymać go jakoś na duchu.
*Perspektywa Justina*
Otuliłem ją kocem. Jej błyszczące oczy wpatrywały się we mnie z ciekawością, ale również z wyrazami współczucia. Gdyby tylko wiedziała.... Spojrzałem na drzemiącą Danielle, ona także niczego nieświadoma nie szukała mordercy swojego ukochanego, a przecież miała go tuż przed nosem.
Och, sam nienawidziłem siebie za to, co zrobiłem, ale bycie nieśmiertelnym ma też swoje minusy. Niestety.
- W porządku?- spytała, widząc, że opuściłem ją w myślach.
- Tak - toczyłem wewnętrzną walkę, tak bardzo chciałbym jej o tym wszystkim opowiedzieć, wytłumaczyć dlaczego właśnie w ten, a nie inny sposób się zachowałem, ale przecież nie mogłem. Straciłbym ją od razu, a na to nie pozwolę!
- Naprawdę bardzo mi przykro - przysunęła się bliżej na tyle, że zatraciłem się w jej zapachu. Cholera, jest doskonała.
- Merc.. - skierowałem usta do jej ucha - Kochaj się ze mną - szepnąłem, składając maleńkie pocałunki na jej płatku.
- Słucham? - spytała cicho, a jej oddech przyspieszył.
Mruknąłem, zjeżdżając pocałunkami do jej szyi. Odchyliłem kawałek jej koszulki i zacząłem ssać skórę na obojczyku, przez co dziewczyna jęknęła cicho.
- Nie możemy, nie tutaj - wyszeptała chociaż w jej głosie nie było ani szczypty zdecydowania.
- Wiem, że tego chcesz - odparłem oplatając rękami jej drobne ciało.
- Justin, proszę cię... - próbowała, ale zmiażdżyłem jej usta w namiętnym pocałunku.
Polizałem jej dolną wargę prosząc o dostęp, który od razu dostałem. Ułożyłem nas delikatnie na materacu nie przerywając pieszczoty. Moje ręce znalazły się pod koszulką Mercedes powodując dreszcze na jej delikatnej skórze. Uśmiechnąłem się przez pocałunek widząc jak jej ciało na mnie reaguje.
- Danielle jest obok - wysapała kiedy oderwaliśmy się od siebie. - Usłyszy.
- Śpi jak suseł - zachichotałem. - Chyba nie chcesz przerywać w takim momencie.
Brunetka potulnie pokręciła głową i przygryzła wargę gdy podwinąłem jej koszulkę i zacząłem lizać jej brzuch od pępka w górę. Merc wplotła dłonie w moje włosy ciągnąc lekko za końcówki.
Nie trzeba było wiele czasu aż wszystkie nasze ubrania wylądowały gdzieś na stercie, a my ocieraliśmy się o siebie dając wstęp do ostrzejszego przedstawienia.
- Jesteś taka gorąca - westchnąłem masując jej piersi.
Dziewczyna zarumieniła się jęcząc gdy ponownie ją pocałowałem. Kochałem jej delikatność i subtelność. Była taka krucha, że bałem się jej dotknąć, a zarazem tak zmysłowa i seksowna, że całymi dniami nie wypuszczałbym jej z łóżka.
- Nie wierzę, że robimy to przy Danielle - powiedziała.
- Jakbyś nie robiła tego w gorszych miejscach - dokuczyłem jej chichocząc.
Po dość długiej grze wstępnej przeszliśmy do sedna sprawy. Paznokcie Mercedes boleśnie wbijały się w moje plecy kiedy wykonywałem w niej kolejne pchnięcia. Pomimo, że starała się opanować jęki rozkoszy, to nawet przygryzanie wargi nic nie pomogło, a dziewczyna zaczęła piszczeć i jęczeć moje imię. Styles będzie zazdrosny...
*
Leżeliśmy spoceni i zmęczeni próbując ochłonąć. Nasze kończyny były ze sobą splecione, a głowa Mercedes ułożona była na mojej klatce piersiowej. Bawiłem się jej włosami, podczas gdy ona całowała wolno każdy z moich tatuaży na ramieniu. Na szczęście Peazer nadal spała spokojnie, a nikt z ekipy nam nie przeszkadzał. Idealnie.
- Kochanie... - zacząłem cicho.
- Tak? - wymruczała dziewczyna między pocałunkami.
Nie wiem co mnie naszło. Miała się nigdy o tym nie dowiedzieć, a ja miałem znaleźć sposób, aby wyciągnąć naszą dwójkę z tego piekła. Jednak ostatnie wydarzenia, to jak szybko wszystko się potoczyło. Nie chciałem żeby tak wyszło... Najgorsze było, że Merc mi wierzyła. Była wobec mnie szczera i ufna, nie bała mi się oddać całkowicie, a ja wiedziałem, że jej uczucia do mnie nie są powierzchowne. Nie mogłem jej okłamywać, nie dłużej.
- Możemy porozmawiać? - spytałem niepewnym głosem, a gula nagle stanęła mi w gardle.
- A o czym? - odwróciła głowę spoglądając na mnie.
Wziąłem haust powietrza, próbując jakoś wszystko przetrawić w swojej głowie. Przełknąłem ślinę i oblizałem usta utrzymując z nią kontakt wzrokowy.
- O mnie - stwierdziłem krótko. Tak, to był dobry początek...
Brunetka nie odpowiedziała, więc uznałem to za pozwolenie na dalszą przemowę.
- Jestem nieśmiertelny - wypaliłem na dobry początek zupełnie świadomy tego, jak śmieszne to brzmi. Kto w tych czasach wierzył w bajki o ludziach żyjących wiecznie?
- Myślałam, że będziemy rozmawiać na poważnie - zaśmiała się szturchając mnie w ramię. - Nie wygłupiaj się, Jus.
- Mówię całkiem poważnie. Nie da się mnie zabić. Myślisz, że dlaczego tak szybko regenerowałem się po tych wszystkich bójkach z Harrym? Czemu nigdy nie byłem specjalnie głodny, ani zmęczony czy wyczerpany? Mam w rzeczywistości sto dwadzieścia trzy lata - powiedziałem.
Mercedes zmarszczyła brwi jakby rozważała moje słowa, a po chwili otworzyła usta:
- Tak, a ja jestem wróżką i mieszkam na drzewie - przewróciła oczami. - Nie żartuj sobie, Justin. Albo powiesz mi coś konkretnego, albo skończymy tą rozmowę.
Kłamię - źle, mówię prawdę - też niedobrze. Odetchnąłem głęboko myśląc nad tym jak zabrzmieć wystarczająco szczerze. Ta cała rozmowa była bez sensu.
- A uwierzysz mi jeśli powiem ci, że to ja zabiłem Eleanor? - spuściłem wzrok nawet nie chcąc widzieć jej reakcji.
- Nie zrobiłbyś tego - powiedziała, ale wyglądało to tak, jakby próbowała przekonać siebie, nie mnie.
- Robiłem o wiele gorsze rzeczy... - oznajmiłem. Okej, to nie był dobry ruch...
- Jezu, o czym ty w ogóle mówisz?! - krzyknęła wyrzucając ręce do góry.
I wtedy naszym namiotem zatrząsnęło. Mercedes przerażona odskoczyła instynktownie się do mnie przybliżając, Danielle drgnęła i po chwili wyraźnie zdezorientowana otworzyła oczy.
- Cholera - przekląłem w duchu. Czy ta pieprzona bestia wszystko słyszy?
- Co to było? - spytała rozglądając się dookoła. - Justin!- krzyknęła, gdy namiot ponownie się poruszył.
Instynktownie chwyciłem za swoje ciuchy, migiem je zakładając na siebie z powrotem. To samo uczyniła Merc nim po raz trzeci nami wstrząsnęło.
- Spokojnie - próbowałem ją uspokoić. Bezskutecznie.
W końcu sam drżałem z przerażenia. W międzyczasie obudziła się także Dan, panikując. Długo nie czekaliśmy, aż zbiegła się reszta ekipy. Kurwa, świetnie...
Całe obozowisko zaszło ciemną mgłą, zimny wiatr powodował ciarki na naszych ciałach, a ciągle wstrząsy i dziwne odgłosy, sprawiały, że staliśmy w jednej grupce trzęsąc się ze strachu.
- Nie chcę skończyć pożarty przez to gówno - jęknął Niall opierając głowę o ramię Louisa.
- Uwierz mi, ja też nie - mruknął Tomlinson.
Stałem przytulając do siebie przerażoną Mercedes i intensywnie myślałem nad tym co zrobić. Wiedziałem, że potwór ich nie zabije... przynajmniej nie teraz. Patrzyłem jak wiatr zaczął ponosić piasek i razem z mgłą utworzyły wokół nas wir, w którym byliśmy kompletnie zamknięci. Nie słyszeliśmy siebie nawzajem, bo wszystko ogłuszał niemiłosiernie głośny i skrzekliwy głos krzyczący 'dood'. Nie miałem pojęcia co robić, aż w końcu stwierdziłem, że na sam początek dobrze by było chociaż zyskać na czasie.
Odwróciłem się do reszty zasłaniając oczy, żeby ziarnka piachu mnie nie oślepiły.
- Uciekajcie! - wrzasnąłem wysilając się by usłyszała mnie chociaż Merc stojąc zaraz u mego boku. - Słyszycie?! Macie uciekać!
Zrozumieli. Zaczęli gestykulować między sobą, aż w końcu uznali to za najlepsze rozwiązanie.
- A ty? - Mercedes spojrzała na mnie zmartwionym wzrokiem.
Nie powiedziałem nic, ucałowałem jej czoło i gestem dłoni poleciłem, aby udała się z resztą. Niechętnie przystała na moją prośbę. Widziałem, jak się oddalają, czując ulgę, że choć raz w życiu mnie posłuchali. Przeczucie, że za moment prawda wyjdzie na jaw było silniejsze niż strach, czy Mercedes przeżyje, a przecież wszystko co zrobiłem, zrobiłem dla niej. Jednak, czy to ma jakieś znaczenie?
*Perspektywa Harry'ego*
Biegliśmy, co
tchu. Przerażeni, z myślą, że to już koniec. Trzymałem za rękę
Mercedes, utrzymując równe tempo. Jeśli mam umrzeć, to razem
z nią.
Kierowaliśmy się poprzez ścieżki wśród niskich krzewów i zarośli. Ta część wyspy wydawała mi się znajoma, tak jakbyśmy już kiedyś tędy przechodzili, czy coś.
- Hej, dokąd biegniemy? - krzyknąłem zatrzymując się na chwilę. Inni słysząc moje pytanie, od razu się odwrócili również przystając.
- Nie mam pojęcia - stwierdził Zayn ledwo dysząc.
- Boję się - wyjąkała Merc chowając się w moich ramionach. Jej drobne ciało całe się trzęsło.
No, więc zeszło nam się o wiele dłużej niż przypuszczałyśmy. Przepraszamy :/ Mamy jednak nadzieję, że ten 'pełen emocji' rozdział trochę zrekompensował Wam długie oczekiwanie ^.^
Jest to przedostatni rozdział, czyli niedługo wszystko wyjdzie na jaw. Cieszycie się? Ci, którzy domyślali się od początku, że Justin na z tym coś wspólnego niewiele się mylili xd
Pamiętacie o komentarzach? Wiemy - prosimy pod każdym rozdziałem, ale Wasze opinie naprawdę dają silnego kopa i wiele chęci do dalszego działania.
Pozdrawiam, Klaudia
Kierowaliśmy się poprzez ścieżki wśród niskich krzewów i zarośli. Ta część wyspy wydawała mi się znajoma, tak jakbyśmy już kiedyś tędy przechodzili, czy coś.
- Hej, dokąd biegniemy? - krzyknąłem zatrzymując się na chwilę. Inni słysząc moje pytanie, od razu się odwrócili również przystając.
- Nie mam pojęcia - stwierdził Zayn ledwo dysząc.
- Boję się - wyjąkała Merc chowając się w moich ramionach. Jej drobne ciało całe się trzęsło.
No, więc zeszło nam się o wiele dłużej niż przypuszczałyśmy. Przepraszamy :/ Mamy jednak nadzieję, że ten 'pełen emocji' rozdział trochę zrekompensował Wam długie oczekiwanie ^.^
Jest to przedostatni rozdział, czyli niedługo wszystko wyjdzie na jaw. Cieszycie się? Ci, którzy domyślali się od początku, że Justin na z tym coś wspólnego niewiele się mylili xd
Pamiętacie o komentarzach? Wiemy - prosimy pod każdym rozdziałem, ale Wasze opinie naprawdę dają silnego kopa i wiele chęci do dalszego działania.
Pozdrawiam, Klaudia
O kurwa hhgghjjghhjyf zajebisty rozdział , nie mogę się już doczekać następnego bvgggggg xx @WithJustinInBed
OdpowiedzUsuńŚWIETNY. FGJBIFUHSKJDVFSUJFVHSU. Dziękuję, że dodałyście <3 Szkoda, że Justin zabija wszystkich. ;/ Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńO jaa, takie rzeczy *o*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział <3
Czekam na kolejny <3
@letmakeamove
O
OdpowiedzUsuńMÓJ
BOŻE
nie ogarniam
zarz... Justin nieśmiertelny? co? Jest dwóch morderców? Justin i... zjawa? czyli ta bestia jest prawdziwa? ok
umm.. Jus jest naprawdę zakochany w Merc - GOOD! TO MI SIĘ PODOBA!
Jestem ciekawa jak to wszystko się teraz wyjaśni... Co Justin teraz zrobi?!
adshgklj ja chcę następny!
weny! <3
Okey...teraz jestem zmieszana.
OdpowiedzUsuńNie wiem co będzie dalej ale mam nadzieję, ze nowy rozdział pojawi się szybko.
I może Merc będzie Z Harry'm? Kto wie?
Życzę weny , kocham Was ♥
@Harry_Love_You_
Nie wiem jak zakończycie ten "horror", ale mam nadzieję,że nie zawiodę się na Was. Fantastyczny rozdział, no w końcu nikt nie umarł. Chciałabym, aby Mercedes była z Justinem. Według mnie bardziej do siebie pasują niż Harry i Merc. No cóż, czekam na następną część, która pewnie będzie już w 2014 roku. Loffki :3 /Xoxo
OdpowiedzUsuńCo, to już koniec??:( Szkoda, ale rozdział jak i całe opowiadanie cudowne <3 Będziecie coś jeszcze pisały? Mam nadzięję, że tak bo macie ogromny talent.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Pliss żeby Merc była z Harrym.
OdpowiedzUsuńA i zapomniałam. Będziecie pisać jeszcze jakieś opowiadanie po The Island of Death?
OdpowiedzUsuńNie wiem, wątpię :/
Usuńjej cudny *-* @Stylesowaa
OdpowiedzUsuńJejkuu genialny rozdział ^^ Od początku coś przeczuwałam, że z Justinem jest nie tak. I mam nawet tam jakąś teorię, co może się zdarzyć, ale blabla... Czekam na rozdział, wtedy się dowiem :) naprawdę macie talent, do następnego <3
OdpowiedzUsuńKurwa nie. Justin nie może być z Merc. On się z nią przespał. Bez kitu.. Mam nadzieję, że ona wróci do Harry' ego i wszystko dobrze się skończy. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńWIEDZIAŁAM!! Od początku zdawało mi się, że z Justinem jest coś nie halo, ale że aż tak bardzo, no ja pierdole. czekam na next :) ~Ana
OdpowiedzUsuńo mój boże ♥
OdpowiedzUsuńOMG! Wiedziałam że Justin coś ukrywa...już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału bo ten był świetny <333 ;*
OdpowiedzUsuń@_MrsSwagger69
Xoxo
jak tak można ? :D przy Danielle ? :D
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny :)
WIEDZIAŁAM! WIEDZIAŁAM ŻE TO JUSTIN! Od początku wydawało mi się, że to on jest jakiś niemrawy xD
OdpowiedzUsuńEj ale Merc się jeszcze z nim kochala, a on teraz co...? Kurde ale dokładnie to co ? On jest jakimś łącznikiem pomiędzy bestią ? Kurcze chce wiedzieć, ale tak bardzo chce, żeby to nie byl ostatni rozdział! Ehhh szkoda no :c
No ale nic wszystko się kiedyś musi skonczyć .. Man tylko małe pytanie: CZY JESTEŚCIE W STANIE ZACZĄĆ PISAĆ NASTĘPNE OPOWIADANIE TEGO TYPU ? Oczywiście nie musi to być teraz, ale kiedykolwiek. Błagam, jednego czytelnika i komentatora już na pewno macie :D
Pozdrawiam no i czekam z niecierpliwością na OSTATNI już rozdział tego zajebistego opowiadania xx /@Dupa_Horanaa
Oh God! Proszę niech Merc teraz nie zostawi Jusa! Oni muszą buc razem! Błagam! Błagam! Błagam! Ona w ogóle nie pasuje do Hazzy... I jak to juz nie będzie jakiejś drugiej części tego?
OdpowiedzUsuńło kurwa.
OdpowiedzUsuńTo jest takie mnmgnahkfnbjgkfnkdnlsdbn,an
Justin co z tobą nie tak?!
XD
Dobra ale sex był.
Och my takie nie wyżyte...
Boże zaraz chyba zwariuje jak sie nie dowiem co dalej.
(CZAS ZNORMALNIEĆ...)
do next'a..
wow nie spodziewałam się tego, wow *-*
OdpowiedzUsuńrozdział świetny jak zawsze oczywiście :)) x
Czekam na kolejny x
@awmywhatever
Rozdział jak rozdział ... Długo wyczekiwany ,ale naprawdę dobry :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia co do fabuły ,więc ją skomentuję pod kolejnym rozdziałem jak pozbędę się wątpliwości.
A więc : rozdział świetny ,a wasze momenty +18 doprowadzają do śmiechu i łez :D
Pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku :*
/Shelly
Kurcze ,tak myślałam że za tym wszystkim stoi Justin. Ale nie rozumiem dlaczego to zrobił, czyżby była to zapłata za nieśmiertelność ?
OdpowiedzUsuńJak to przedostatni rozdział ? Nie możesz kończyć tego opowiadania, nie rób mi tego. ;c
Powiadom mnie proszę ,o następnym rozdziale.
@Harrymyhusband
Wiedziałam, że Justin ma coś z tym wspólnego. ;)
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Versatile Blogger Award ;*
kiedy następny?
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!
Cudo....Cudowne *-* jaki talent do pisania ! :) Świetne . Czekam na nexta , tylko szybkoo bo normalnie nie wytrzymam. Zawsze skończycie w takim momencie :D Noo ale cóż , chyba musze wytrzymać ;p Ale..właśnie . Mam jedno ale.. dlaczego to był przedostatni rozdział ? nie róbcie mi tego :( ewentualnie mozecie napisac jeszcze jedno , całkiem nowe opowiadanie , Jakby było z Harrym było by cudownie , oczywiscie całe 1D też ;) Weny życze ;P O.O ale sie rozpisałąm :D dobra kończe , ja moge , ale wy nie , wy nie możecie tego skończyc ^^ jesteście niesamowite ! :D
OdpowiedzUsuńkoniec tych pochwał już no :D
:* pozdroo ~ Werka :D [ stała czytelniczka oczywiście ]
dfsliuhwerihwreib MEGA ROZDZIAŁ *-* Ale żeby tak przy Danielle ? hahaha któa z was na to wpadłą , beka :D haha obie jesteście super , nie kończcie tego opwiadania :( boshe ja taka nie wyżyta jestem , jak czytałąm co oni robili to uhuhuhu :D
OdpowiedzUsuńkiedy nastpene?
OdpowiedzUsuńOdpiszcie mi, proszę
NOO EJ KIEDY NASTEPNY????
OdpowiedzUsuńprosze dalej! to jest amazing *_*
OdpowiedzUsuńKIEDY NASTĘPNY?MINĘLO SPORO cZASU, OD DODANIA.
OdpowiedzUsuńPLS
Kiedy next rozdział? Już ponad miesiąc czekam na 20 rozdział. Macie okres czy co? Czekam :/
OdpowiedzUsuńYyyy... Może następny rozdział ?? :P
OdpowiedzUsuń