niedziela, 13 października 2013

14. Rozdział czternasty


                                                                               *Piosenka*

*Perspektywa Mercedes*

     Wlepiałam swój wzrok w stojące przed nami zdenerwowane postacie chłopaków, starających się jak najdokładniej opowiedzieć nam zajście, którego byli świadkami. Choć historię powtarzali już trzykrotnie, wciąż była ona dla mnie niepojęta. Z resztą to nie było tylko moje zdanie...
Trzymałam w swoich ramionach zdruzgotaną Danielle próbując ją jakoś uspokoić. Była zrozpaczona, nie potrafiła uwierzyć w śmierć Liama. Dla nas wszystkich było to grom z nieba, cios zdecydowanie poniżej pasa. To przerażające, co jeszcze wydarzy się na tej wyspie?! Ile z nas będzie musiało zginąć zanim ten koszmar się skończy?! Naprawdę mam dość.
- Wypierdalajmy stąd jak najszybciej - rzucił Zayn zaciągając się kolejny raz papierosem, który trzymał w trzęsącej się dłoni.
- Który to już z kolei? - Pezz zwróciła uwagę na obiekt uzależnień chłopaka.
- Nie wiem, daj mi spokój - burknął odchodząc.
Nie radził sobie z tą sytuacją, nikt sobie nie radził.
- Daj mu chwilę, musi przemyśleć wszystko w samotności - uspokoił blondynkę Justin.
- Bo ty, Bieber znasz się najlepiej - fuknął sarkastycznie Harry, ale w odpowiedzi otrzymał jedynie teatralne wywrócenie oczami.
Byłam pewna, że ta niby niepozorna wymiana zdań między chłopakami doprowadzi do kolejnego konfliktu, a to było ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę tego dnia. Obaj mnie wkurzyli i miałam ich dość. Dlatego podobnie jak Malik postanowiłam odejść od ogniska. Przeprosiłam zebranych, zabrałam ze sobą Dan. Odprowadziłam dziewczynę do namiotu i posiedziałam z nią aż nie usnęła wyczerpana, co nastąpiło dosyć szybko.
   Udałam się w kierunku plaży. Na horyzoncie ciemne chmury swobodnie płynęły po skąpanym w mroku niebie. Fale silnie biły o piaskowy brzeg sygnalizując zbliżające się ochłodzenie, jeśli nawet nie sztorm. To aż śmiesznie, było tam tak przepięknie, a zarazem tak przerażająco. Jak dwa tak odległe antonimy mogą się połączyć? Nie mam pojęcia. 
Słysząc czyjeś zbliżające się kroki, przestraszona odwróciłam się.
- Och - wypuściłam wstrzymane powietrze wzdychając głęboko. - To tylko ty...
- Spokojnie - znajomy głos otoczył moje uszy, a zielone oczy bruneta spotkały się z moimi. - Nie przeszkadzam? - nieśmiałe, wręcz z nutą bezstronności pytanie padające z ust Harry'ego było czymś niewiarygodnym. Już zapomniałam, że posiada jakiś inny ton głosu poza krzykiem.
- Nie - mruknęłam kiwając głową.
Chociaż byłam na niego wściekła jakiś nieznany, silny głos w moim wnętrzu kazał mi wysłuchać tego, co chłopak ma do powiedzenia.
- W porządku? - kolejne pytanie zadane szeptem, zupełnie jakby bał się, że mnie urazi lub skrzywdzi. Jestem w szoku.
- Jak może być w porządku? - odpowiedziałam cynicznie.
- Wiesz, że nie o to... Nie wiem co bym zrobił gdybym znalazł pewnego dnia twoje - patrzyłam jak zmartwiony zbliża się do mnie.
Serce od razu przyspieszyło tempa bicia, a w głowie pojawił się kłębek myśli wspomnień i emocji. Echem odbijały mi się słowa wypowiadane z ust Styles'a tamtej nocy. Te wszystkie obelgi i wyzwiska, zupełnie bezpodstawne. Jednak były chwile, w których brakowało mi jego obecności, dotyku, zapachu. I wtedy w głowie pojawiał się obraz Justina otulającego mnie swoim przyjemnym głosem podczas gdy swoje ramiona zaplatał ciasno wokół mnie. I to było najmilsze uczucie na świecie... Tylko, że on skłamał tylko po to żeby odegrać się na Harrym, moim kosztem. A to nie było w  porządku. Jestem rozdarta.
- Mercedes, ja... - zaczął wyrywając mnie z równoległego świata, w którym jeszcze chwilę temu przebywałam.
- Harry, nie. Proszę cię, nie chcę niczego słuchać. Mam dość twoich... waszych kłamstw i tej całej beznadziejnej szopki. Po prostu usiądź tutaj, obok mnie i pozwól mi uporać się z myślami - po wysłuchaniu moich słów momentalnie stał obok, po czym obydwoje usiedliśmy na dość zimnym piasku.
Było tak jak prosiłam. Głucha przestrzeń otaczająca naszą dwójkę sprzyjała rozmyślaniom. Harry otulił mnie  ramieniem ogrzewając i dając znikome poczucie bezpieczeństwa, którego tak cholernie brakowało mi na tej wyspie.
- Merc - zaczął po dłuższej chwili milczenia. - Co cię łączy z Bieberem? Powiedział mi, że wy... wy...
- I ty mu uwierzyłeś?! - spytałam, chociaż było to bardziej stwierdzenie.
- Chciałem tylko wiedzieć. Zawsze będziesz dla mnie najważniejsza, obojętnie jaką decyzję podejmiesz, ale nie zapominaj, że cię kocham i tak łatwo się nie poddam - powiedział nie spuszczając ze mnie wzroku.
Nie odezwałam się ani słowem. Moja głowa była jednym wielkim bałaganem, a ja potrzebowałam czasu, żeby to wszystko sobie poukładać. Tyle ostatnio się działo, tyle razy zawiodłam się na najbliższych, tyle osób ważnych dla mnie straciłam. Nie potrafiłam sobie z tym wszystkim poradzić.
- Hazz - szepnęłam, jednak uciszył mnie zbliżając się na tyle, aby nasze nosy się stykały.
- Ciii...  nic nie mów - wymruczał.
Jego lewa dłoń objęła mój policzek gładząc go delikatnie, a prawa powędrowała na talię. Spojrzał mi w oczy, po czym subtelnie musnął moje usta. Był to jeden z tych czułych pocałunków, które pomimo tego, że nie były zbyt namiętne zapadały w pamięci do końca życia.

*Perspektywa Justina*

   Ze smutkiem patrzyłem, jak na plaży wtuleni w siebie, siedzieli Mercedes i Harry. Jednak próbowałem zignorować ten dziwny ścisk w żołądku. Obiecałem sobie, że nie będę się więcej narzucał. Mercedes wybierze tego, z którym będzie szczęśliwa i nawet jeśli to nie będę ja to jakoś przeżyję.
   Już dawno zrobiło się ciemno. Razem z Louisem, Zaynem, Perrie oraz Niallem siedzieliśmy przy ognisku analizując kolejne fakty dotyczące śmierci Liama, Tamary oraz Eleanor. Przyznam, czułem się trochę niezręcznie, bo większość z nich za mną nie przepadała, ale najwidoczniej postanowili zaniechać wojny i zjednoczyć nasze siły.
- Cokolwiek zabiło ich wszystkich, na nich nich nie postanie. Musimy być ostrożni - powiedział Louis. - Macie jakieś pomysły kto może za tym stać?
- Uhm... ja i Mercdes dwukrotnie widzieliśmy dziwną zjawę. Najpierw w kamiennej grocie, potem przy namiotach gdzie zostawiła wyryty napis 'dood' - wyjaśniłem.
- Ten sam napis był u nas napisany krwią na kamieniu! - rzuciła Perrie. - A w moim śnie też widziałam zjawę.
- Jak wyglądała? - zagadnął Zayn przyciągając swoją dziewczynę bliżej swojego boku.
- U mnie we śnie była potworna. Miała długą porwaną szatę, czerwone oczy i wyglądała niczym śmierć - blondynka opowiadała, a dreszcze przeszywały jej ciało.
- To mogły być te same stwory - mruknąłem. - Te napisy też muszą mieć ze sobą coś wspólnego.
- Racja, racja - Tomlinson potarł twarz dłońmi. - Ale naprawdę myślicie, że jakiś duch ich zabił?
- Najwidoczniej mamy tu do czynienia z jakimś paranormalnymi potworami. Macie przy sobie wykrywacz duchów? - zaśmiał się ponuro Niall, ale przestał widząc, że nikt mu nie wtóruje.
- To nie jest śmieszne - prychnąłem. - Musimy to 'coś' unicestwić zanim nas wszystkich zamieni w papkę.
- Och doprawdy? - uniósł się Malik. - Moim zdaniem masz z tym coś wspólnego. Gadasz w jakimś obcym języku i zachowujesz się tak... podejrzanie.
Już miałem się odezwać, ale Niall zrobił to za mnie:
- Naprawdę myślisz, że zabiłby swoją dziewczynę? Zayn, pomyśl.
- Miał czelność ją uderzyć, więc skąd wiesz - fuknął Louis biorąc stronę mulata. - Nie znamy cię, Justin.
- Ja was też nie znam. Równie dobrze mogę powiedzieć, że to wy zabiliście Tamarę - splunąłem. Powoli miałem tego wszystkiego dość. - Jeśli myślicie, że mógłbym zabić najważniejszą dla mnie osobę to jesteście jacyś popieprzeni, sorry.
Wstałem pośpiesznie i ominąłem ognisko piorunując wszystkich wzrokiem. Miałem po dziurki w nosie tych ludzi, chorych sytuacji i  tej wyspy.
- Justin, zaczekaj! - zawołał za mną Niall. - Błagam, czekaj. Pogadam z nimi!
Odwróciłem się na pięcie widząc jak blondyn podchodzi do mnie. Oblizał usta i zaczął mówić:
- Ja wiem, że tego nie zrobiłeś. Oni też. Po prostu są nabuzowani i nie mają jak odreagować. Sprowadzę ich do pionu, stary. Tylko zostań, jesteś nam potrzebny.
Jęknąłem gardłowo. Popatrzyłem na niższego ode mnie chłopaka, potem znowu na grupę siedzącą w kole oraz na spacerującą po brzegu morza Mercedes, obok której szedł Harry.
- To nie ma sensu - odparłem.
- Ależ ma - stwierdził. - Zaufaj mi.
Niall był naprawdę równy. Chyba jako jedyny tam miał poukładane w głowie. Polubiłem tego blondynka z irlandzkim akcentem. Z zewnątrz wyglądał niewinnie i pewnie w innej sytuacji nie potraktowałbym go poważnie, ale zachowywał się rozsądnie.
- Dobra, ale jak nic z tego nie wyjdzie to wracam. Nie dam się poniżać - powiedziałem czochrając go po blond włosach.
Zaśmiał się i razem wróciliśmy do ogniska. Było sporo spraw do obgadania.
  Niall tłumaczył Zaynowi oraz Louisowi, że ich oskarżenia są bezpodstawne podczas gdy ja stałem na uboczu skupiając się głównie na czubkach swoich butów, które stały się niezwykle interesujące. Całe moje ciało było obolałe ze względu na poranną bójkę, jednak i tak bardziej bolał mnie widok Harry'ego i Mercedes. Na miłość Boską, dlaczego ta dziewczyna zawróciła mi tak w głowie?! Nawet jej nie znam...
- Hej - podniosłem wzrok widząc przed sobą postać Perrie.
Blondynka posłała mi słaby uśmiech, który niechętnie, ale odwzajemniłem.
- Mogę zająć ci chwilę? - spytała z nadzieją w głosie.
Poza użalaniem się nad sobą nie miałem nic lepszego do roboty, więc przytaknąłem głową.
- Chciałam pogadać - zaczęła stając obok mnie i bawiąc się swoimi palcami. - Nie zabiłeś Tamary, prawda?
- Oczywiście, że nie. Może wyglądam groźnie, ale nie byłbym w stanie zabić człowieka, a już na pewno nie Tam - mruknąłem.
- Wierzę ci, poza tym, wcale nie wyglądasz groźnie - zachichotała.
Spojrzałem na nią ukradkiem. Chociaż jej usta wygięte były w uśmiechu, to w oczach można było dostrzec wielki smutek, ból oraz żal. Nie można było nie współczuć tej dziewczynie.
- A czy naprawdę uprawiałeś seks z Mercedes? Wiesz, to moja przyjaciółka i jakoś tru.. - przerwałem jej.
- Nie, nie zrobiłem tego.
- Wiedziałam - rzuciła. - I na pewno wyzwałabym cię od chujów za to, że to powiedziałeś Harry'emu, ale nie zrobię tego.
- Czemu? - uniosłem jedną brew do góry.
- Bo widziałam jak patrzyłeś dziś na Merc i cholera, ty jesteś w niej zakochany! - pisnęła patrząc na mnie.
Wytrzeszczyłem oczy. Perrie zaczynała mnie przerażać, zupełnie jakby potrafiła czytać w myślach.
- Nie... - stwierdziłem, ale nie brzmiało to zbyt przekonująco.
- Mnie nie oszukasz. Możesz wciskać mi kit, ale oczy - one nigdy nie kłamią - powiedziała.
Nie odpowiedziałem. Byłem zbyt zaskoczony, może wyglądała na pustą blondynkę, ale jest dobrym przykładem na to, że nie szata zdobi człowieka. Rozumiałem już dlaczego tak pociągała Zayna.
- Będę się zbierać, zobaczę co u Dani - uśmiechnęła się. - Miło się rozmawiało, dobranoc!
I odeszła machając mi na pożegnanie. Zostałem tam sam i zupełnie rozdarty emocjonalnie...


To chyba najgorszy rozdział jaki kiedykolwiek napisałyśmy... Obiecuję, że jak znajdę wolną chwilę to poprawię, ale teraz nie mam kiedy. Dżaś wysyłała mi fragmenty smsem, a dopisywałam resztę w strasznym pośpiechu i wyszło to co wyszło ;// Wybaczcie, naprawdę. 

Pamiętajcie o komentarzach :)

Do następnego (mam nadzieję lepszego rozdziału) Klaudia xx

26 komentarzy:

  1. wspaniały rozdział .. nie wiem czemu sądzisz że jest najgorszy. ogólnie całe opowiadanie jest zajebiste !!

    OdpowiedzUsuń
  2. ''qwertyuiopasdfghjklzxcvbnm'' normalnie brak słów na całe opowiadanie :)
    A co do rozdziału to świetny x
    Osobiście chciała bym aby Marcedes była z Justinem ale OK :D
    Do następnego
    @awmywhatever x

    OdpowiedzUsuń
  3. Justin się zakochał jakie to słodkie !!! Aww...Czekam na kolejną część !!!
    P.S.-Uwielbiam takie opowiadania i niech chociaż z tej wyspy jedna osoba przeżyje <333 Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohh, doczekałam się! :D świetny rozdział mimo tego, że nie należy do najdłuższych. Piszcie troszkę szybciej :> czekam na następny i weny życzę! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział świetny. asdfghjkldsjdiube. ♥ czekam na kolejny . ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ohifpihfophfoawfhiafiwfhi! ♥.♥
    Rozdział boski, czekam na następny xx

    @Harry_Love_You_

    OdpowiedzUsuń
  7. No fajnie fajnie jejku żal mi troche Justina ale z drugiej strony Harry i Merc tyle ze soba przeżyli...nie wiem co byłoby lepsze gdyby była z Hazza czy z Justinem ... No nic czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdzial zawalisty ^^ czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  9. Coooo. Że niby ten rozdział wam nie wyszedł? Jest świetny!!!! Z jednej strony ten ff jest mega creepy,a z drugiej,tak bardzo wciąga,że mimo strachu czytasz dalej :p No i szkoda mi Justina,ale Merc i Hazz tak dużo ze sobą przeżyli... Czekam na next!
    @HappyInDreams

    OdpowiedzUsuń
  10. Jxdbgfgjcfjd zajebisty, czemu sadzisz, ze jest najgorszy?? Awwww Mercedes i Harry sie pogodzili, to byli takie slidkie <3 nie wytrzymam tygodnia bez nastepnej czesci. Kocham Cie <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne jest to ff. ;) Ale moglybyscie dodawać częściej rozdziały chocicaz wiem ze to nie takie proste.... I Błagam was niech Merc.bedzie z Justinem! Oni tak bardzo do siebie pasują, a Hazza mnie tutaj denerwuje i chciałabym żeby tutaj pojawił się Larry^^ ale to już wasza decyzja ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaaakochany Justin :D
    Świetny rozdział ,czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow!!! To opowiadanie tak mnie wciągnęło, że przeczytałam cały blog jednego dnia! Nie samowite! Uwielbiam je!!!! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.... <3
    ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie, nie, nie. Jus nie może być z Merc. A co do rozdziału.. jest genialny- tak jak każdy. Jaram się coraz bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział w porównaniu z innymi jest taki monotonny, ale może być. Z niecierpliwością czekam na następny! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  16. zapraszam ;) komentować ;p http://onedirectiontofanejszyn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham .< 3
    A co do postaci, bardzo mnie ciekawi co będzie pomiędzy Harry>Merc>Justin .^^
    Rozdział świetny jak każdy. Z niecierpliwością czekam na kolejne .
    Uwielbiam was tego bloga. ♥_♥
    http://loveislove-zaynmalik.blogspot.com/ ZAPRASZAM !

    OdpowiedzUsuń
  18. Boże to jest bchcnvnbnbnbhvgch ♥
    @WithJustinInBed

    OdpowiedzUsuń
  19. gjkbnhjghgfhglknjgdhdgjnh <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział super i opowiadanie też, czasami się boję co będzie dalej :))<3 czekam na nexta @JuliaKlove1D

    OdpowiedzUsuń
  21. Justin jest słodki <33 On ma być z Merc!

    OdpowiedzUsuń
  22. oooo nie! Merc powinna być z hazz

    OdpowiedzUsuń
  23. Zajebistyyyy, kiedy następny rozdział? Nie mogę się doczekać :3

    OdpowiedzUsuń
  24. Zajebistyyyy, kiedy następny rozdział? Nie mogę się doczekać :3

    OdpowiedzUsuń
  25. Zajebistyyyy, kiedy następny rozdział? Nie mogę się doczekać :3

    OdpowiedzUsuń